top of page
BARF jak to się zaczęło

W naszej rodzinnej hodowli koty dostawały surową żywność od samego początku jej istnienia. Właściwie to żywienie BARFem wyprzedziło założenie hodowli o kilkanaście lat, gdyż już wcześniej żywiliśmy w ten sposób nasze domowe futrzaki. Znaliśmy więc zalety karmienia surowizną, wiedzieliśmy też co stanowi najpoważniejsze błędy żywieniowe, potrafiliśmy też odróżnić fakty, przydatne wskazówki od mitów i celowo wprowadzanych do dyskusji błędnych informacji, które miały na celu odstraszenie od ewentualnych prób samodzielnego zajęcia się żywieniem własnego kota. Na początku podstawą zdobywania wiedzy były książki, szkolenia. Z czasem nasz szef kuchni Przemek postanowił wyspecjalizować się w dziedzinie żywienia zwierząt, poszliśmy więc krok dalej, zaczęła się nauka i współpraca z Instytytutem Billinghursta, potem były szkoły weterynaryjne, egzaminy państwowe i setki godzin spędzone na wykładach, a nade wszystko na praktyce. Wszystko to nadal trwa i trwać będzie bo kto się nie rozwija, ten się cofa.

BARF czyli Biologically Appropriate Raw Food (Biologicznie odpowiednia surowa żywność) to termin stworzony w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, przez australijskiego lekarza weterynarii, dietetyka i badacza dr Iana Billinghursta. Pierwotnie skrót ten oznaczał Bones And Raw Food (kości i surowa żywność) jednak mając na uwadze dzisiejszą wiedzę o żywieniu drapieżników, byłby to termin nie do końca właściwy i nie kompletny. Sam doktor Billinghurst dzięki badaniom przeprowadzanym w swoim instytucie, odszedł od założenia że do zdrowego wzrostu i życia wystarczą jedynie surowe mięso i mięsne kości, nadal jednak są one podstawą składu kociej miski według rekomendowanego przez niego sposobu żywienia drapieżników. Tak, drapieżników bo każdy kot, niezależnie od tego jak wielkim byłby przytulakiem i kanapowcem jest też 100% predatorem, mięsożercą zdolnym w kilku zwinnych ruchach upolować małą ofiarę. I to jest właśnie słowo klucz, którym bardzo często się posługuję gdy opowiadam o BARFie.
Ofiara, czyli kompletny posiłek drapieżnika, który składa się z mięsa, kości, skóry, stawów, płynów ustrojowych, organów wewnętrznych i ich zawartości. Oczywiście inny będzie skład chemiczny kompletnej myszy a inny kompletnego, małego ptaka, jednak w naturze kot nigdy nie poluje na tylko jeden gatunek zwierząt, a ciągle łapie różne ofiary dostarczając sobie tym samym innych składników odżywczych i minimalizując ryzyko niedoborów. Przez 200000000 lat czyli od czasów kiedy na ziemi pojawiły się pierwsze ssaki w tym ssaki drapieżne, natura starała się tak dostosować zapotrzebowanie kotów na określone pokarmy uwzględniając takie czynniki, jak skład biochemiczny ofiar i dostępność wody w środowisku życia, że w efekcie kot stał się zwierzęciem wymagającym specjalnego, nietypowego menu i nietypowego dla ssaków sposobu dostarczania wody do organizmu. Ewolucja wykonała w tym zakresie bardzo dobrą robotę wzmacniając rolę niektórych enzymów, jak pepsyny biorącej udział w trawieniu białka występującego obficie w mięsie i redukując znaczenie amylazy, czyli enzymu odpowiedzialnego za rozkład węglowodanów. Charakterystyczne dla organizmu kota jest też znaczne ograniczenie syntezy tauryny, niebiałkowego aminokwasu odpowiedzialnego za wiele procesów życiowych ssaków. Te cechy spowodowane były jednym czynnikiem, jakim jest fakt że podstawą kociego menu są gryzonie. Mięso myszy jest bardzo bogatym źródłem białka i co równie ważne tauryny.

Głównym źródłem powstawania energii w organizmie kota jest białko, nie węglowodany jak starają się nam dziś wmówić koncerny produkujące karmy dla kotów. Kot potrzebuje białka zwierzęcego! Mięso myszy zawiera dużo łatwo przyswajalnego białka oraz ok siedmiokrotnie więcej tauryny niż drób. Polując z dużą częstotliwością na małe ofiary kot dostrarcza sobie również wystarczającej ilości płynów, a więc w naturze nie musiał się dopajać. Jest to kolejna cecha małego kota domowego, co w połączeniu z faktem że jego przodkowie żyli w klimacie subpustynnym skłania nas do ważnej konkluzji. Kot dostarcza sobie wodę wraz z pokarmem!Mamy jednak XXI wiek. Wiele spośród naszych ukochanych mruczków mieszka w blokach i ich styl życia ma nie wiele wspólnego z tym jaki prowadzili jego przodkowie jeszcze 100 lat temu. Musimy jednak pamiętać że ewolucja wymaga tysięcy a nawet milinów lat aby mogły zaistnieć jakieś spektakularne zmiany w żywieniu danego gatunku.

Kot jest drapieżnikiem, żywiącym się kompletną ofiarą zwierzęcą. Nie jest roślinożercą i na 100% nie powinien się żywić zbożem. Musimy więc sami zadbać o stworzenie kompletnej, pełnowartościowej mieszanki mięsa, kości, skór, podrobów i suplementów które pozwolą nam w sensie biochemicznym odtworzyć kompletną kocią ofiarę.Brzmi skomplikowanie. Nic bardziej mylnego. Natura już za was wszystko policzyła. Udowodnię to w kolejnych wpisach.
bottom of page